Milka
https://www.facebook.com/events/126876357957851/
Milka to przesłodka koszatniczka, która przyjechała do Dom Tymczasowy u Aruru dla Gryzoni 30.11.2017 wcześnie rano z Wrocławia z Koszatniczkowy Dom Tymczasowy "U Kociary".
Malutka przed odebraniem przebywała wraz z dwoma samcami. Można nazwać to miejsce mini pseudohodowlą z kolorowymi koszatniczkami. Samce były w kolorze cream uni.
W poniedziałek wieczorem wybraliśmy się na wizytę kontrolną do Gabinet Weterynaryjny ANIMAL.MED. Na ten moment wykluczyliśmy ciążę, jednak mimo to zostanie w DT do "rozwiazania" sprawy.
______________________________
Jeśli chcesz pomóc nakarmić malutką oraz opłacić weterynarza zachęcam do wpłat darowizn na konto:
88 2030 0045 1110 0000 0255 5150
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt- Viva! (Viva Gryzonie)
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39 03-772 Warszawa
z tytułem przelewu: Milka - DTuAruru
PayPal: gryzonie.interwencje@viva.org.pl
z dopiskiem: milka
Szóstka w lotka
https://www.facebook.com/events/217399842152035/
Trafiliście kiedyś szóstkę w lotka?
A więc kumulacja!
Sześć koszatniczek, które przyjechało od Jagodzianki, czyli futrzasta sfora bezdomniaków w potrzebie czeka właśnie na Ciebie!
Jaka jest ich historia? Jak większości bezdomnych koszatniczek aktualnie.
Pochodzą one z interwencji głogowskiej, która zatrzęsła wszystkimi koszatniczkowymi domami tymczasowymi.
Zaczęło się od JEDNEJ PARKI - jednego samca i jednej samicy. Które po nie długim czasie dochowali się potomstwa. Podczas karmienia młodych, samiczka była w następnej ciąży (gdyz poprzednia właścicielka nie rozdzieliła samca). Młode osiągnęły dojrzałość płciową - nie zostały rozdzielone wg płci. I zaczęła się "impreza". Każdy z każdym - brat z siostrą, matka z synem, ojciec z córką.. później dziadek z wnuczką, babcia z wnukiem, ciotka z szwagrem i tak dalej, i tak dalej....
Doszło to do ilości 207 sztuk, które zostały przejęte przez Głogowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom AMICUS. Dzięki współpracy koszatniczkowych domów tymczasowych z całej Polski, koszatniczki.info oraz Jagodzianki, czyli futrzasta sfora bezdomniaków w potrzebie udało się nam opanować sytuację. Teraz te wszystkie maluchy czekają na swoje domy.
Czy Ty jesteś w stanie dać dom chociaż jednej?
O Bali, Devi, Fulki, Priance, Shari, Unmie będę pisać tutaj, na wydarzeniu - chcę, abyście poznali te najkochańsze zwierzęta, które potrafią odwdzięczyć się za okazaną pomoc.
Jeśli zastanawiacie się, skąd wzięły sie takie imiona - obserwujcie wydarzenie

________________________________________________
Chcesz pomóc nam w opłaceniu weterynarza, leków oraz jedzenia dla szóstki w lotka?
Czekamy na Twoje wpłaty:
88 2030 0045 1110 0000 0255 5150
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt- Viva! (Viva Gryzonie)
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39 03-772 Warszawa
z tytułem przelewu: 6wlotka - aruru
PayPal: gryzonie.interwencje@viva.org.pl
z dopiskiem: 6wlotka
Skaza
https://www.facebook.com/events/323260388085584/
Skaza. Cóż więcej można napisać o tym chłopaku? Imię opisuje go w 100%. Brak oka, wyrwana dolna warga...
Przedstawię jak zaczęła się jego historia - Skaza urodził się w Głogowie, gdy przyszedł na świat jeszcze nie wiedział z czym będzie musiał się zmierzyć w najbliższej przyszłości - walki o każdy chociaż najmniejszy kawałek jedzenia, bra przestrzeni do biegania, ciągłe siedzenie w jednym miejscu. To wszystko zafundowała mu była właścicielka, która przez swoją lekkomyślność, głupotę i chęć oglądania małych koszatniczek postanowiła zakupić (z premedytacją) samca i samicę. Po pierwszym miocie nie rodzieliła rodzeństwa na płci, a ich rodzice cały czas postawali z nimi. Jak można było by się spodziewać samiczka podczas karmienia maluchów była już w następnej ciąży, a gdy maluchy osiągnęły dojrzałość płciową również zaczęł się rozmnażać. I tak miot za miotem, miot za miotem, miot za miotem, miot za miotem...... W przeciągu roku doszło do ilości 207 sztuk!!! Było by ich więcej, ale przez warunki w jakich były trzymane, nie odpowiednia dieta i wady genetyczne sprawiały, że koszatniczki odchodziły. Według relacji byłej właścicielki raz w tygodniu CONAJMNIEJ jedną koszatniczkę wyciągała MARTWĄ!
Dnia 05 czerwca 2017 roku Głogowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom AMICUS przeprowadziło interwencję odbierając od tej kobiety 207 sztuk koszatniczek. Dzięki współpracy domów tymczasowych z całej Polski, koszatniczki.info oraz Jagodzianki, czyli futrzasta sfora bezdomniaków w potrzebie koszatniczki mają teraz lepsze życie. Większość z nich nadal czeka na swoje domy, czeka na człowieka, który wyciągnie do nich rękę i otworzy serce.
Koszatniczki, które przebywają w Dom Tymczasowy u Aruru dla Gryzoni są pod opieką Viva Gryzonie.
Skaza jest koszatniczkom nie adopcyjną. Zostanie w Dom Tymczasowy u Aruru dla Gryzoni na stałe ze względu na jego stan zdrowia.
Jeśli chcesz wspomóc nas w opiece (jedzenie, wizyty u weterynarza, leki) nad Skazą proszę o wpłacanie darowizn na konto:
88 2030 0045 1110 0000 0255 5150
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt- Viva! (Viva Gryzonie)
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39 03-772 Warszawa
z tytułem przelewu: SKAZA
PayPal: gryzonie.interwencje@viva.org.pl
z dopiskiem: skaza
Animowana rodzinka
https://www.facebook.com/events/169834463659447/
I znowu sklep zoologiczny wprowadził w błąd. Sprzedana została samica i samiec. Samica w dniu przybycia do swojego nowego domu była już w ciąży. Pierwsze maluchy urodziła 27.09.2017. Niestety poprzednia właścicielka nie wiedziała, że posiada parkę, tym samym pojawił się drugi miot 05.01.2018.
Poprzednia właścicielka rozdzieliła ojca, połączyła go z samcami z pierwszego miotu, a mamę zostawiła z córką z pierwszego miotu oraz nowo narodzonymi maluchami.
Postanowiłam pomóc w poszukiwaniu nowych, dobrych domków dla towarzystwa. W taki sposób znaleźli się u mnie - Homer (ojciec całego towarzystwa), Jasper (starszy syn), Lois (młodsza córka) oraz Lenny, Nelson i Stiwie (młodsi synowie).
Rodzinka została nazwana "Animowaną", gdyż ich imiona pochodzą od animowanych seriali "Family Guy" oraz "Simpsonowie"
________________________________________________
Chcesz pomóc mi w opiece nad Animowaną Rodzinką?
Możesz wysłać darowiznę na konto:
88 2030 0045 1110 0000 0255 5150
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt- Viva! (Viva Gryzonie)
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39 03-772 Warszawa
z tytułem przelewu: Animowana Rodzinka - Aruru
PayPal: gryzonie.interwencje@viva.org.pl
z dopiskiem: AnimowanaRodzinka
Irma - ofiara chowu wsobnego
https://www.facebook.com/events/222911871574161/
Irmina to jedna z 207 koszatniczek odebranych od poprzedniej właścicielki, która przez swoją nieodpowiedzialność doprowadziła do ciąży swojej pierwszej samiczki, następnie z głupoty i ignoranctwa (nie wiem jak łagodniej to nazwać) nie rozdzieliła pierwszego miotu według płci, tym samym pozwalając na rozpoczęcie efektu domina - rodzeństwo rozmnażało się między sobą, ojciec z córką, syn z matką....... Następnie zaczęło dziać się jeszcze gorzej! Samiczki miały mioty z własnymi braćmi, a ich rodzice też byli rodzeństwo! Tak samo jak dziadkowie i pradziadkowie.
Nie potrzeba bujnej wyobraźni, żeby wyobrazić sobie skalę wad genetycznych jakimi obarczone są koszatniczki z interwencji głogowskiej.
Na ten moment - mamy szczęście (jeśli można tak to nazwać) -wady genetyczne pokazały się w nie tak dużej liczbie koszatniczek. Faktem jest, że koszatniczki, które były w ciąży podczas przejęcia urodziły dzieci chore (nieliczne jednostki przeżyły po dzis dzień). Wady rozwojowe były widoczne, a sekcje zwłok maluszków wykazywały - niedorozwój serca, niedorozwój płuc, niedorozwój nerek, niedorozwój wątroby ......., a mózg był nazwany "kisielem" lub "budyniem". Maluszki umierały w pierwszych minutach bycia poza brzuchem matki lub miedzy pierwszą dobą "życia" (a powinnam nazwać je wegetowaniem), a miesiącem istnienia.
Gdy już wiecie co stało się w Głogowie - przedstawiam Wam Irminę. Przez chów wsobny Irmina ma problem z mięśniami - są one bardzo cieniutkie, ma problem z ich skórczem i rozkurczem. Grozi to tym, że w każdym momencie mogą przestać działać najważniejsze narządy w jej ciele, np płuca.
Irmina w Dom Tymczasowy u Aruru dla Gryzoni zostaje na stałe. Będę dbać o to, aby do końca życia nie zaznała już krzywdy, miała zawsze pełny brzuszek i cieszyła się życiem w stadzie z innymi koszatniczkami. I co najważniejsze - nie będzie musiała już rodzić!
Przez ciagłe ciąże i porody Irminie powstał "guz" (można uznać go za przepuchlinę) w okolicach intymnych. Guz składa się z mięśni oraz tłuszczu. Początkowo chcąc pomóc Irminie oddałam ją na zabieg wycięcia tej zmiany. Zaraz po wybudzeniu Irminy, niestety, "guz" się ponowił

O dalszych losach Irminy będę informować na tym wydarzeniu

___________________________________________________
Proszę o pomoc w opłaceniu jedzenia i wizyt u weterynarza dla Irminy:
88 2030 0045 1110 0000 0255 5150
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt- Viva! (Viva Gryzonie)
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
z tytułem przelewu: IRMINA - aruru
PayPal: gryzonie.interwencje@viva.org.pl
z dopiskiem: IRMINAds