Jest wykonany z tkaniny wykonanej z poliestru, nie powodującej uczuleń i nie podrażniającej skóry. Zapobiegającej odleżynom, odparzeniom oraz zapewniającej ciepło i komfort. Pierwotnie zastosowanie miał w szpitalach, ale jego zalety docenili również lekarze weterynarii i hodowcy zwierząt.
Ma podgumowany spód, dzięki czemu jest antypoślizgowy i dobrze przylega do kuwety/półki.
http://www.dogproductsdirect.com/index. ... x&cPath=15
Dobrze, tyle z teorii,a jak to wygląda w praktyce?
Na rynku zoologicznym możemy znaleźć całą masę wzorów, kolorów i wymiarów Dry Bedów, więc na pewno któryś trafi w nasze gusta. Gdy już wybierzemy odpowiedni to zastanawiamy się jak go wykorzystać.
Dry Bed bez problemu możemy pociąć na odpowiadające nam wymiary. Zalecany do tego jest nóż do tapet, ale ja nożyczkami też bez problemu sobie poradziłam

Dry Bedem możemy wyłożyć całe półki, ale możemy też fragmenty, w których koszatniczki najczęściej śpią.
Ja daje kawałek na spód domku i drugi na połowę półki. Koszatniczki uwielbiają na nich spać. Nic dziwnego, Dry Bedy są niesamowicie miękkie i ciepłe.
Możemy położyć luźno Dry Bed i pozwolić go koszom przenosić wg. własnego uznania, albo jakimś klipem biurowym przyczepić go do półeczki, wtedy jest nieruchomy

Kolejnym plusem Dry Bedów jest wyłapywanie bobków. Jak mamy już dość sypiących się bobków z półek, to Dry Bed nam pomoże. Wystarczy cienki pasek na granicy półki i prętów klatki i już mamy Dry Bedowy "płotek", który zatrzyma nam turlające się bobki

Jeżeli zwierzak jest starszy, sparaliżowany, schorowany... nic nie stoi na przeszkodzie, aby Dry Bedem wyłożyć całą klatkę, łącznie z kuwetą. A przynajmniej mamy pewność, że zwierzak będzie miał miękko, sucho i ciepło.
A co z czyszczeniem?
Teraz przechodzimy do tej mniej przyjemnej części. Czyli czyszczenie Dry Bedów. No cóż, każdy koszatniczkowy właściciel wie, że mocz jest wszędzie


Więc od początku... Wyjmujemy Dry Bed i albo go otrzepujemy, albo przejeżdżamy po nim odkurzaczem, pozbywając się dużych śmieci. Następnie bierzemy szczotkę - ja stosuję drucianą szczotkę do szczotkowania psa, tzw. "pudlówka"

https://www.groomer.com.pl/product-pol- ... -igly.html
i wyczesujemy Dry Bed pozbywając się drobinek i rozczesując włos. Taki wyczesany Dry Bed wrzucamy do pralki i pierzemy - ja piorę w 40*C i jest w porządku. Jeżeli nie chcemy sobie zasypać niewyczesanymi drobinami siana reszty prania, to możemy np. wrzucić dry bed do jakiejś starej, nieużywanej poszwy na poduszkę. Ja tak robię. Dzięki temu cały niewyczesany syfek zostaje w środku poszwy, a pranie pozostaje bez zanieczyszczeń.
Po wypraniu rozwieszamy Dry Bedy i zostawiamy do wyschnięcia. Po wysuszeniu powinniśmy tkaninę ponownie wyszczotkować, inaczej zrobi się filc.
Zdjęcie niewyszczotkowanej tkaniny po wypraniu:

i po wyszczotkowaniu:

Choć wydaje się to pracochłonne to w praktyce trwa to naprawdę chwilę, a radość koszatniczek nie do opisania!

Autor: junoo