Odnalazłem te forum, ponieważ mam dylemat w sprawie posiadanych zwierzątek i chciałbym zasięgnąć rady osób znających się na koszatniczkach.
Zakupiłem razem z dziewczyną dwie koszatki (w czerwcu i w sierpniu) - dokładniej dwóch samców. Lecz jak się okazało po tygodniu sklep popełnił błąd i posiadam samca i samiczkę.
Samiczka o męskim imieniu Itachi (była z nami od czerwca i przyzwyczaiła się do swojego imienia) została przebadana przez weterynarza. Ma ustalony termin USG w celu sprawdzenia ciąży i po rozmowie i Panią doktor przedstawiono nam kilka możliwości rozwiązania problemu.
1) Oddać jedno ze zwierzątek - odpada - pokochaliśmy nasze małe zwierzaczki;
2) Usunięcie ciąży i sterylizacja samiczki lub leki wczesnoporonne dla samiczki;
3) Sterylizacja samca;
4) Rozdzielenie koszatek i stworzenie dwóch stad;
5) Poprowadzenie ciąży - oddanie młodych do adopcji pod patronatem fundacji.
Każde rozwiązanie ma swoje + i - . Posiadamy małe mieszkanie i nie mamy miejsca na dwie duże klatki. Każde rozwiązanie wiążę się z mniejszymi bądź większymi kosztami. Dodatkowo koszatki już się polubiły i szkoda nam je na stałe rozdziela. Boimy się także, że zabieg kastracji może się nie udać, a samiec na dzień dzisiejszy źle znosi rozstanie i tęskni za towarzyszką.
Był ktoś w podobnej sytuacji lub ma wiedzę czy po kastracji samiec i samica mogą żyć razem w jednej klatce ? Jaka jest szansa na pozytywny efekt zabiegu kastracji ?
Bardzo dziękuję za wszelkie porady i odpowiedzi
