zwracam się z prosbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki, co może dolegać mojemu storkowi. Tornado ma ponad 4 lata, mieszka z bratem, mają dużą klatkę i dostają karmę najczęściej versele laga + patyczki, topinambur, gryziółkę z herbapolu. Za cierpliwość przy sprzątaniu raz w tygodniu kawalek orzeszka laskowego lub włoskiego.
W sobote zauważyłam, że ma dużą opuchliznę pod pyszczkiem z ranką, podejrzewałam że brat go ugryzł, wziełam go żeby mu się przyjrzeć a tam ropa na zębach. Wystraszyłam się, że to ropień. Tornado był osowiały już dzień wcześniej, sądziłam że to kwestia upałów, a gdy jest ciepło to mniej biegają, więcej leżą, aż do wieczora.
Spanikowana zaczęłam szukać najbliższego weta od egzotycznych zwierzaków, 3h później już byłam z nim w Poznaniu. Okazalo się, że ma 36.7°C i waży 280g a dodam, że to kawał kosza. Był troszkę zapadnięty. Dostał antybiotyk, witaminy i przeciwbolowe. Plus cała wyprawka, łącznie z karmą ratunkową w strzykawkach do podawania w domu + dogrzewanie. No to przygotowałam mu osobną klatke, sloiczek z cieplą wodą w reczniczku i termofor pod klatke.
Obrzęk zszedł, ale zaczerwieniony strup się rozchodził, w niedziele znów jechalam po zastrzyki. Biedak nie chce jeść.
Znowu kontrola, pomacane że niby guza nie ma, ropy nie widać, więcej leków, na miejscu zastrzyki. Wyprawka na 3 dni. We wtorek umówiłam się na środę bo karmienie idzie opornie, do sloika się przytula, leki jakoś przyjmuje ale poprawy brak.
Wczoraj byłam z nim, w końcu zrobili rtg, a tam... w zasadzie nic. Zęby w bardzo dobrym stanie, wygładziła tylko z tył korony, w jedym miejscu minimalnie wychodzi korzeń od trzoniwego, ledwo to było widac na zdjeciu. Nie mozliwe żeby to co się działo przy szyi było od tego. Strup zdjety, zostala gola skóra. Żadnej ropy od zębów. Zrobiliśmy jeszcze pobranie krwi na sprawdzanie wątroby i nerek. Czekam na wyniki. Kolejny raz dostał zastrzyki- antybiotyk, witaminy, przeciwbolowy i kroplowke wzmacniającą. Karmie go co 1.5h z dość marnym skutkiem bo 0.5-1ml (dr ziętek karma ratunkowa) na wodzie, 2 dni z dodatkiem musu owocowego dla dzieci. Wczoraj dawal sobie podac więcej niż dzisiaj. W ogóle przy kazdej wizycie u weta mnie ugryzł. Jest już chyba bardzo zmęczony tymi zatrzykami. Strasznie mi go żal, jego brat ma się świętnie, biega w kółku jakby nigdy nic. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby mu pomóc. Nie mam pojęcia co to może być, dlaczego nie chce jeść skoro to nie zęby... dodam, że to raczej nie cukrzyca. W ich karmie znajdzie się mala ilość zielonego groszku sprasowanego i to tyle. Głównie patyki ziola korzenie i granulat, czasem te orzechy. Na oczach mu się pojawia taki biały nalot, dziś już mniej niż wczoraj. Niby to z osłabienia. Proszę o poradę
