Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Moja koszatniczka dziwnie się zachowuje
Awatar użytkownika
Marta R
Posty: 51
Rejestracja: 11 wrz 2017, 11:23
Imię usera: Marta
Skąd: Bydgoszcz
Imiona koszy: Pamperek,Klusia,Zuzia,Bodzio, Filipek
Kosze za TM: Kulka, Strzałka, Feluś, Niulka, Koszka, Oszi, Wiórek, Zuzia, Stefan, Świnka, Migotka, Tysia

Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Marta R »

Wielu z was wie, ale opiszę i poproszę o poradę, bo skończyły mi się pomysły.
Mamy dwóch chłopaków - Bodzia 4,5 roku i Filipka - trochę ponad 4 lata.
Do pewnego czasu mieszkali razem. Miłość, czyszczenie, ćwierki - sielanka. Bodzio dowodził. Niestety w pewnym momencie zaczęły się walki o władzę, Filip przestał pozwalać się ujeżdżać. Bójki, gryzienia, drapania - musieliśmy ich rozdzielić. I tak sobie mieszkają każdy w osobnej klatce. Ale są wspólnie wypuszczani na wybiegi. Wtedy są gonitwy, czyszczenie uszu, rozmowy. Nawet wspólnie potrafią na wybiegu jeść, dupka koło dupki :) Wsadzenie ich razem do klatki daje jakies 15 min spokoju, po czym zaczynają się przepychańce, boksowanie, łapkowanie, czasem do wirującej kuli włącznie. Dopiero wtedy rozdzielam. I tak zawsze wtedy są poturbowani, pogryzieni, źli na cały świat, naburmuszeni. zmęczeni, dyszą...
Wczoraj sprzątaliśmy ich klatki. Na czas sprzątania tym razem nie puściliśmy ich luzem jak zawsze a zamknęliśmy w transporterze - malutka, chomicza klateczka. Ćwierkom i czyszczeniu nie było końca. Siedzieli tam około godziny - ciągle spokój i miłość :loveit :degulove tym im trudniej że w klateczce są zapachy wszystkich myszek - dziewczynek też. Po godzinnym przetrzymaniu ich w klateczce, postanowiliśmy dać ich do klatki Bodzia - Filip ją zna. Spokój był przez jakieś pół godziny, nawet doczekaliśmy się bodziowego Śpiewu Spełnionego Kosza. Niestety, po jakiejś chwili sielanka się skończyła. Zaczęło się ustawianie się do siebie zadkami, zgrzytanie zębami i w końcu pełnowymiarowa bójka. Zostali rozdzieleni, ale wsadzeni znowu do transporterka, w międzyczasie zostałam ugryziona przez Filipa, mocno, poza klatką gdy miałam go na kolanach i chciałam obejrzec w jakim jest stanie. Dawno nie dostałam tak mocnego ugryzienia.
No więc chłopaki zostali wrzuceni znowu do transportera, znowu miłość, ćwierki, iskanie, wspólne jedzenie z jednej miseczki, zgłodnieli po walce, i w końcu mega zmęczeni położyli się jeden obok drugiego do drzemki.
Pytanie - jak ich połączyć? Bo to nie jest ciągła agresja. Czy jedynym rozwiązaniem jest nowa klatka? Ta była posprzątana ale tak standardowo - umyte półki, nowe tekturki na półkach, wymyta kuweta z nowym pelletem, ale to samo kółko bez mycia, ten sam hamak, te same gałęzie.
Czy następnym razem posprzątać wszystko ze zmianą wnętrza? Czy spróbować ich trzymać w innej klatce? Mam taką mniejszą, chorobówkę, Tysia w niej mieszkała... Zmieści się hamak, jedna półka ale kółko już nie... Na noc każdy wrócił do swojej klatki.
Największa zgoda jest w transporterze ale nie będe przecież koszatniczek trzymać w klatce dla myszek :/
Doradźcie, bo skończyły mi się pomysły. Myślałam, że tyle czasu bez agresji w transporterze przed pokazało, że się dogadali. Co ciekawe - zaraz po bójce kiedy emocje jeszcze bulgotały zostali zamknięci znowu na małej powierzchni i też było spokojnie. O co chodzi? Co możemy zmienić?

https://drive.google.com/file/d/0B2KTMI ... sp=sharing

Z prawdą jest jak z dupą - każdy ma swoją.
Kociara
Posty: 125
Rejestracja: 11 wrz 2017, 10:25
Imię usera: Karolina
Skąd: Sosnowiec
Imiona koszy: Stefan, Enzo, Kazik, Tyrion, Elijah, Damon, Remus, Sophia, Elena, Lucifer, Amenadiel
Kosze za TM: Edward, Wiercik, Uszatek, Tuptuś, Sansa, Syriusz, Okruszek, Andrzej

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Kociara »

A jakbyś ich zamknęła w tej małej klateczce Tysi na dzień lub dwa - im się ogromna krzywda nie stanie, a może to wystarczy, żeby się dotarli. W tym czasie tamtą klatkę wyczyścić wraz z kółkiem i hamakami ;)
Awatar użytkownika
Lootka
Posty: 302
Rejestracja: 11 wrz 2017, 11:14
Imię usera: Agata
Skąd: Częstochowa / Niemcy
Imiona koszy: suczka Deni
Kosze za TM: Lucjan (Lucek) 21.01.20; Fredek 16.08.19; Raczek 28.08.18; Alfred (Alf) 06.05.18; Leon 21.05.12; Mona
papużki Gucio i Maja
suczka Nuta

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Lootka »

Marta powiem ci, że w tej materii takie same problem sprawia Fredek (brat Filipa) i jeszcze w zeszłym roku musiałam ewakuować z klatki Raczka, który jest na szczycie stadka, ale dlatego, że tak go Fredek rozjuszył, iż Lucjan miał bardzo poważną ranę na łapie. Bliźniaki nie stanowiły problemu w relacjach z Fredkiem. Fredek ma ewidentnie problemy z podporządkowaniem się Raczkowi a żeby było zabawniej on jest najniżej w hierarchii! W klatce były walki, w transporterku miłość i iskanie identycznie jak u ciebie. Koniec końców po rozdzieleniu były dwa podejścia do łączenia, pierwsze nie wypaliło drugie miało lepszy skutek, ale w dniu łączenia chłopaki wyruszyli ze mną w podróż do Pl i spędzili tydzień w starej małej klatce, która została u rodziców, bez kołowrotka i mieli tam czas na dotarcie po łączeniu i długiej podróży. Po powrocie do dojczów powiększyłam klatkę o dodatkowe dwa piętra i dopiero ich tam wypuściłam, i wygląda na to, że to dopiero pomogło w zażegnaniu tego kryzysu. Więc może całkowicie im klatkę zmienić całą przemeblować a jak się da dorzucić jakieś dodatkowe piętro albo z ich dwóch klatek coś wybudować, ale z całkowicie nowym wnętrzem, a przed przełożeniem do nowej klatki w jakiejś mniejszej ich przetrzymać kilka dni, żeby tak do końca okrzepli bez dodatkowych atrakcji typu kołowrotek, coby nudnawo było i więcej na siebie uwagi musieli zwracać.
Edit: dodam, że łączenie robiłam standardowo w wannie, aż udało się Raczkowi spacyfikować Fredka (ogólnie trochę się tam tłukli w tej wannie).
Obrazek
Awatar użytkownika
Poziomka
Moderator
Posty: 718
Rejestracja: 11 wrz 2017, 10:14
Imię usera: Justyna
Skąd: Kraków
Imiona koszy: Louis (Luigi), Mikkel (MIkuś), Jorge
Kosze za TM: Klopsik, Nino, Zozol, Fajka, Duduś, Bazyli, Śliwka, Muniek, Gundek, Linus, Jorge, Stigi, Tedkosław

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Poziomka »

Faktycznie z tego by wynikało, że problemem jest tu klatka, a najprawdopodobniej jakieś w niej zamierzchłe zapachy, które uniemożliwiają zachowanie w niej zgody. Może więc warto ich - nawet przez jakiś czas potrzymać w tej mniejszej klatce, żeby sprawdzić tę teorię, a gdyby się sprawdziła, to wymienić cały sprzęt w starej klatce, łącznie z hamakami i gałęziami. W końcu widać, że to nie jest tak, że się nie lubią i że nie ma najmniejszych szans na połączenie, tylko jest coś co nie pozwala im się ułożyć w starej klatce.
Awatar użytkownika
junoo
Administrator
Posty: 337
Rejestracja: 31 sie 2017, 22:23
Imię usera: Justyna
Skąd: Bielsko-Biała
Imiona koszy: Reja, Lilka, Bąbel i Charis oraz Myszka i 3 Mulaki
Kosze za TM: *** Timon, Tutek, Pedro, Spidi, Diego, Zoya, Guampa, Yerba, Korba, Franka, Rasta i Choya ***

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: junoo »

Skopiuję łączenie moich szylek, inny gatunek, ale może metoda Ci się przyda:

Łączenie zaczęłam od razu po przyjeździe nowej, więc o 20stej siedziałam z 2ma szylami na kolanach i nacierałam im futerka.

Obrazek

Wszystko było w porządku. Szysza iskała nową pod brodą i wyglądała na szczęśliwą.
Dlatego wrzuciłam babeczki do wanny. A tam miska z piachem, smakołyki, żeby się im dobrze łączenie kojarzyło.
I tak było :) wytarzane, najedzone i szczęśliwe.

Obrazek

Więc kolejny etap. Włożyłam towarzystwo do klatki transportowej i patrzyłam. Najpierw zaciekawione, ale nowa trochę przestraszona psa, więc zbiła się w kulkę do Szyszki i siedziały takie wtulone :) Słodki widok.

Obrazek

Wyszorowałam klatkę docelową i wpuściłam nową, żeby zapoznała się z nowym terenem.
Pozwiedzała i poszła do miski, więc wpuściłam Szyszkę. Na początku ok, ale po pewnym czasie nowa się zabunkrowała w domku i straszyła z niego Szyszkę. Stawała słupka i prychała na moją.
Wyrwały sobie trochę futra, wiec wyjęłam obie i z powrotem na kolana, a potem do transporterówki.
W niej spędziły całą noc. Zostawiłam światełko nocne, żeby widzieć co robią jak się przebudzę, albo jak mnie obudzą.

No i tak... Moja jest pacyfistką, nawet nie prycha ani nic. Natomiast nowa to mały straszak i ciągle krzyczała na wszystkich, że mamy się nie zbliżać(ja, pies, Szyszka). Przed 5 rano miały ścięcie i doszło do wyrwania futra, ale obudziłam się, zapaliłam światło i przestały. I dalej nic się nie dzieło. Każda siedziała w swoim kącie w tym transporterze...

w sobotę, 31.września wyszłam z domu na 4 godziny, zastanawiałam się czy je rozdzielać, ale stwierdziłam, że to by było głupie. Postawiłam ich klateczkę na podłodze i stwierdziłam, że w razie co mój owczarek od gryzoni je uspokoi. (tja, mój pies pilnuje gryzoni... jest na każdy koszo-pisk, albo szylo-płacz od razu pod klatką i pociesza) No i faktycznie, jak wróciłam to było bez zmian. Każda w swoim kącie. Nie przybyło wyrwanej sierści. Wszystko bez zmian.

1 października przełom nastąpił! Fiśka przestała prychać, zaczęła chodzić po klatce, już nie siedziała w jednym kącie. Natomiast Szyszkę paraliżował każdy dotyk Fisio-futra o jej futro. W nagrodę za postępy, wyjęłam babeczki i wpuściłam do wanny, gdzie mogły się wykąpać w piachu. Obie były mocno zasikane ;)
Później wróciły do transportera, gdzie czekała na nie świeża porcja ziółek.
Gdy szłam spać, obie siedziały obok siebie. Nie stykały się futrem, ale były już bardzo blisko siebie. W nocy nic mnie nie budziło. W którymś momencie sama się przebudziłam przerażona, że się zamordowały, skoro tak cicho w pokoju. Oświetliłam je komórką i zobaczyłam fajne, aktywne, z futrem na miejscu szylki. Spokojna, zasnęłam z powrotem ;)
Obudziłam się o 6stej, oglądałam film i zerkałam na nie co robią. Już sobie w ogóle nie przeszkadzały. Dotykały się, parę razy nawet iskały się pod bródką :D a potem zasnęły futro w futro. Bez szylo-piramidki, ale już przylegały do siebie :D
Wygląda na to, że coś w nich pękło i się dogadały [viva]

Postanowiłam je wpuścić do klatki docelowej, ale nie było dobrym pomysłem, bo zaczęły się na nowo straszyć...
Więc wróciły do transporterowej, gdzie nadal była miłość. Przegadałam sprawę z [member=180990]DEGU Stacja[/member] i powyjmowałam z dużej klatki wszystkie półki, domki i zabawki. Umyłam jeszcze raz kuwetę i wsypałam do niej zawartość kuwety z klatki transportowej. Dałam tam dziewczynki i udało się :D Miłość kwitnie na większym terenie.
Cieszy mnie to ogromnie, bo nie miałam serca patrzeć jak spędzają całe dnie i noce w klatce 50x30 i nawet porządnie sobie kicnąć nie mogą.

Obrazek

Od tego dnia zaczęłam wzbogacać klatkę o dodatkowy gadżet i dzisiaj klatka jest już w pełni wyposażona, a laski tulą się do siebie <3

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Poziomka
Moderator
Posty: 718
Rejestracja: 11 wrz 2017, 10:14
Imię usera: Justyna
Skąd: Kraków
Imiona koszy: Louis (Luigi), Mikkel (MIkuś), Jorge
Kosze za TM: Klopsik, Nino, Zozol, Fajka, Duduś, Bazyli, Śliwka, Muniek, Gundek, Linus, Jorge, Stigi, Tedkosław

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Poziomka »

:) Niech się tulą = fajnie razem wyglądają
Awatar użytkownika
Lootka
Posty: 302
Rejestracja: 11 wrz 2017, 11:14
Imię usera: Agata
Skąd: Częstochowa / Niemcy
Imiona koszy: suczka Deni
Kosze za TM: Lucjan (Lucek) 21.01.20; Fredek 16.08.19; Raczek 28.08.18; Alfred (Alf) 06.05.18; Leon 21.05.12; Mona
papużki Gucio i Maja
suczka Nuta

Re: Bodzio i Filip - trudna miłość [łączenie]

Post autor: Lootka »

[mention]Marta R[/mention] i jaki w końcu efekt? ;)
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy i choroby”